Bób aż się prosił, by zrobić z niego zielone kopytka (a właściwie to ’bobytka’). Cudowne, w optymistycznym kolorze, pachnące latem. Wprost nie można się im oprzeć! Najlepiej smakują podsmażone na bazyliowym maśle lub z dodatkiem parmezanu albo innego dobrego sera. Wbrew pozorom pracy przy nich nie ma wiele, no może, nie licząc samego żmudnego procesu łuskania bobu. Żeby ten czas sobie umilić polecam włączyć jakiś serial, usiąść przed telewizorem i wyłuskać, najlepiej cały kilogram od razu – będzie do kopytek, do sałatki i do wyjadania na bieżąco. 🙂
SKŁADNIKI
- 500 g bobu
- 3 czubate łyżki mąki pszennej
- 1 jajko
- ½ łyżeczki soli
- masło do smażenia
- świeża bazylia do podania
PRZYGOTOWANIE
- Bób ugotuj do miękkości i obierz z łupinek. Następnie zmiel za pomocą maszynki do mielenia mięsa. (Możesz skorzystać również z tłuczka lub blendera). Teraz czas na mąkę, sól i jajko. Wszystkie składniki połącz ze sobą i zagnieć ciasto. (W razie potrzeby dosyp więcej mąki).
- Ciasto podziel na 2 części. Z każdej uformuj wałeczek i tnij pod kątem jak na kopytka. Uzyskane kluseczki układaj na stolnicy podsypanej uprzednio mąką.
- Bobytka gotuj w lekko osolonym wrzątku przez około 3 minuty od wypłynięcia. Możesz podawać je od razu z odrobiną masła i listkami bazylii lub usmażyć na maśle, co gorąco polecam.
UWAGI
PS. Przed smażeniem na rozgrzane masło wrzuć kilka listków bazylii. Wtedy kopytka uzyskają wspaniałego aromatu.
26 komentarzy
Łukasz, ta nazwa mnie powaliła 🙂 Bobytka – świetnie to brzmi. Wygląda jeszcze lepiej niż się nazwy, bo sam już kolor zielony i te równiutkie kształty są strasznie kuszące 🙂 Muszę takie bobytka zrobić 🙂 Ha ! Te bobytka wywołują uśmiech na mojej twarzy :}
Och jak przyjemnie takie słowa czytać! Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę, że moje bobytka tak Ciebie zachwyciły ;D
Świetny pomysł, jak tylko znajdę wolną chwilę przetestuję 🙂 Uwielbiam podsmażane kopytka 🙂
Daj później koniecznie znać jak smakowały 😉
A ja znowu rozplywam sie nad Twoimi zdjeciami! Kopytka wygladaja rewelacyjnei!
Dzięki Ewa, bardzo miło jest mi to słyszeć! 🙂 Chociaż tak, jak już mówiłem na spotkaniu, pracy przede mną jeszcze wiele 😉
Świetny pomysł 😀 Z bobu zawsze robimy chrupiące przekąski i pastę do kanapek ale o bobytkach nawet nie pomyślałyśmy 🙂
O, pastę również robię – taki a'la hummus. Bób to super sprawa – jest taki multifunkcjonalny i przepisogenny ;D
Robiłam kiedyś kopytka z marchewką też wyglądały i smakowały świetnie 🙂
Piękne zdjęcia, pozdrawiam.
Z marchewką to też świetny pomysł. Do wypróbowania! ;D
Idealne!
Dziękuję 🙂
ale świetny pomysł, fajne bobytka i smaczne z pewnością 🙂
Były niespodziewanie supersmaczne, gorąco polecam 😉
Takie przysmażone to by u mnie "poszły" w okamgnieniu,wszyscy kochamy je bardzo:)))
To tak jak u mnie! Ani się obejrzał, a już ich nie było 😀
Aż mi w brzuchu zaburczało! 🙂 Uwielbiam bób w każdej postaci, a kopytka to najlepsze wspomnienia mojego dzieciństwa. To coś dla mnie! 😉 Będę testować na dniach 🙂
To prawda. Kopytka to idealne wspomnienie dzieciństwa 😉 Gorąco zachęcam do testów. Daj koniecznie później znać jak smakowały 🙂
Genialne są! Chętnie bym spróbowała takich 🙂
To do dzieła 😉
Nie no, nazwa genialna, "bobytka", hehe 🙂 Bardzo mi się podoba ten przepis 🙂
Cieszę się Zuza ogromnie 😀
Super pomysłowe bobytka 😀
Dzięki Mikołaj 😉
Pożycz mi trochę bobu, bo u nas nie ma. A mi się bobytka marzą!
Ojej, jak to?! 🙁
Ale chętnie pożyczę, bo u mnie na działce jest go zatrzęsienie 😉