Nigdy nie zapomnę mojego podekscytowania i radości, kiedy babcia dzwoniła do taty i mówiła — wpadajcie dziś na kluchy. Wtedy nic innego nie miało znaczenia i wraz z tatą czym prędzej maszerowaliśmy na obiad. To była potrawa, na którą zawsze z niecierpliwością się czekało. Babcia robiła je kilka razy do roku i za każdym razem wzbudzały one tak samo wielkie zainteresowanie. Pamiętam, jak już od progu czuć było zapach skwierczącego na patelni wędzonego boczku. Zasiadaliśmy wtedy do stołu i każdy cierpliwie czekał na swoją porcję, bo kluchy należało gotować partiami. Z widelcem w dłoni wypatrywałem jak ziemniaczane pyszności, wynurzały się z sita zanurzanego w wodzie przypominającej krochmal, by następnie jeszcze ciepłe mogły wylądować w misie razem ze skwarkami i pokruszonym twarogiem. Co było zaskakujące, to zawsze niewystarczająca ich ilość, mimo że babcia gotowała ich cały gar. Sama potrawa jest bardzo prosta i może mało wyszukana, ale pachnie domowym ciepłem i smakuje miłością, którą w jej przygotowanie się wkłada. Postanowiłem ten babciny przepis po raz pierwszy powtórzyć i przygotować samemu danie, które tak mocno odcisnęło się w moich wspomnieniach. Oczywiście nie smakuje tak samo, ale zadziałało dla mnie niczym wehikuł czasu — jeszcze raz mogłem sobie przypomnieć te beztroskie chwile.
SKŁADNIKI
- 2 kg ziemniaków o wysokiej zawartości skrobi
- ok. 2 szklanek mąki pszennej
- 2 duże wiejskie jajka
- 2 płaskie łyżeczki soli
- boczek wędzony, ilość wg uznania
- półtłusty twaróg, ilość wg uznania
- natka pietruszki, opcjonalnie
PRZYGOTOWANIE
- Ziemniaki należy obrać i umyć, a następnie zetrzeć na tartce o drobnych oczkach (jak na placki ziemniaczane). Tę czynność można sobie ułatwić np. malakserem. Masę ziemniaczaną umieszczamy następnie na sicie pokrytym dwukrotnie złożoną gazą i mocno odciskamy.
- Wodę, którą ziemniaki stracą, odstawiamy na kilka minut do miski lub garnka. Odciskanie to jedna z trudniejszych czynności, ponieważ trzeba wybadać odpowiedni moment. Masa nie może być aż tak sucha, jak na przykład na pyzy. Ja odlałem 600 ml płynu, jednak wiele zależy od gatunku ziemniaków.
- Odciśnięte ziemniaki wrzucamy do miski. Wbijamy jajka i wsypujemy mąkę oraz sól. Wodę po ziemniakach odlewamy, zostawiając skrobię, która zebrała się na dnie garnka. Wybieramy ją i dodajemy do ziemniaków. Masę ziemniaczaną dokładnie mieszamy. Powinna przypominać konsystencją ciasto na lane kluski. Jeśli wydaje nam się za rzadka, to dosypujemy więcej mąki. Jeśli jest za gęsta, to możemy zetrzeć jeszcze jednego ziemniaka.
- W dużym garnku gotujemy wodę wraz z solą (jak na makaron). Ciasto dzielimy na ok. 4 części. Pierwszą kładziemy na płaski talerz i za pomocą łyżki zanurzonej uprzednio we wrzątku oddzielamy kluchy. Za każdym razem łyżkę zanurzamy we wrzątku, a w garnku co jakiś czas mieszamy.
- Kluchy gotujemy 3-4 minuty od wypłynięcia. Zanim je wyłowimy najlepiej sprawdzić widelcem czy są miękkie. Odcedzamy sitem i jeszcze gorące mieszamy ze skwarkami oraz z pokruszonym twarogiem. Górę możemy posypać natką siekanej pietruszki. Podajemy od razu. Czynność gotowania powtarzamy dla kolejnych partii.
Ten przepis znajdziesz we Wrocławskiej Książce Kucharskiej, której jestem współautorem.
34 komentarze
Znam te kluski, moja mama je robiła. U nas jadło się je tylko ze skwarkami. Ja najbardziej lubiłam odsmażane z kiełbaską. Mama nazywała łyżką kładzione.
Świetne jest to, że występują one w tak wielu domach pod różnymi nazwami i każdy robi je nieco inaczej. Dziękuję za historię o tym, jak jadało się je u Ciebie w domu 😉
to brzmi fantastycznie… dawno nie jadlam czegos tak .. 'Polskiego' 😉
Chyba to powszechne ostatnio, że gotujemy potrawy z całego świata, zapominając o naszych rodzimych i jakże pysznych przepisach. Warto czasami sobie o nich przypominać 🙂
My też zawsze te kluchy uwielbiałyśmy ale zawsze musiałyśmy to zdrowiem odpłacić :/ U nas potężny ból brzucha murowany :/
Och, to wielka szkoda. W końcu to taka pyszna potrawa 🙁
Zarabisty facet z Ciebie !,zycze spelnienia marzen,napewno sie uda!, co do kluch to sa wspaniale, zreszta jak wsz. przepisy w tym tyg. zrobie,pozdrawiam
Łojej, ale miły komentarz! Micha mi się cały czas cieszy, ilekroć go przeczytam! Dziękuję za te słowa uznania. 🙂 To dla mnie olbrzymia wartość i jednocześnie siła napędowa do tego, by cały czas robić to, co kocham 🙂 Pozdrawiam serdecznie!
Ja te kluchy UWIELBIAM!!!! UWIELBIAM je,są najlepsze na świecie,tylko,że ja biedna nie umiem ich zrobić,a Mama za daleko buuu
Muszę wypróbować Twój przepis:)
To witam w moim klubie amatorów tego dania! 😀 Co do tego, że nie umiesz, to ja też tak myślałem. 😉 Jednak zapewniam, że ich przygotowanie wcale nie jest takie trudne. Oczywiście końcowy efekt jest kwestią wprawy, bo to trochę przepis na oko i dużo zależy od rodzaju ziemniaków, ale warto podjąć tę próbę 😉
Jak tylko czas pozwoli,to się za nie zabieram:)
Super! Daj później znać jak Ci wyszły 🙂
To nic, że potrawa jest prosta i wyszukana, takie zazwyczaj są najlepsze i tak jak powiedziałeś, kojarzą się z domowym ciepłem 🙂 Ja tak się ekscytowałam babcinymi kartaczami i też od niej przepis wzięłam – oczywiście, że smak nie ten sam, bo jednak to co wyjdzie spod babcinej ręki smakuje najlepiej, ale magia i czar dzieciństwa są i zostają przeniesione na kolejne pokolenie 🙂
Zulu, właśnie ostatnio się do tego przekonuję! 🙂 Klucz do dobrego gotowania tkwi w prostocie i w rodzimych tradycjach kulinarnych – ich zrozumienie i docenienie to podstawa, by móc zachwycać swoją kuchnią innych, bo właśnie te dania mają duszę i robimy je z sercem, całym sobą. 🙂 Co do kartaczy, to marzę, by ich spróbować. U mnie w domu się ich nigdy nie robiło, ale sądzę, że niebawem sam podejmę próbę ich wykonania. 🙂
Wspaniałe wspomnienia☺ dlamnie taką pofrawą babci, którą zawsze wspominam są jej racuchy z jabłkami.
Och tak, babcine racuchy również sobie cenię 🙂
Przepyszne, a podane po mistrzowsku 🙂
Serdecznie dziękuję! 🙂
Fajny przepis!Dzisiaj go wyprobowalam…..i kluchy wyszly..super!Mieszkam za granica wiec takie przepisy to nostalgia,swietne wspomnienia z dziecinstwa..Dzieki!Troche sie rozmarzylam..Pozdrawiam i zycze powodzenia!!!!
Takie słowa napawają mnie pozytywną energią i powodują, że dalej chcę się dzielić moimi przepisami. Dziękuję i ogromnie się cieszę, że danie przeniosło również i Ciebie do tych cudownych czasów 🙂 Serdecznie pozdrawiam!
Jejku jak ja je lubię, pysznie wyglądają 🙂
Och, ja też! To chyba jedno z najlepszych dań pod słońcem 😀
Super przepis i bardzo piękne zdjęcia 🙂
Dziękuję! Miło mi, że się Tobie podobają 🙂
Takie wspomnienia i takie dania są najlepsze. Ja sama mam kilka takich których smak pamiętam do dziś (kilka przepisów które Babcia zdradziła, a niestety kilka których nie zdążyła i których smaków ciągle szukam). Pyszne te kluseczki aż skręcam się z zazdrości że nie stoją na moim stole 🙂
To prawda! Nie tylko wspaniale smakują ale i budzą mnóstwo emocji. 🙂 Fajnie jest czasami powracać do tych pysznych wspomnień. Poza tym to my sprawiamy, że te przepisy ciągle żyją i warto je zapisywać w domowych notesach. 🙂
PS. Do ich zrobienia wystarczy Tobie niecała godzina i już będą stać na Twoim stole 😉
Pychota! Uwielbiam te kluski 🙂
Myślę, że trudno ich nie lubić 😀
Robiła kluchy moja babcia, mama , robię i ja. nie odlewam wody z ziemniaków , i nie dodaję jajek. Sa pyszne. Z jajkami są twardsze.
O, dobrze wiedzieć! Będę musiał wypróbować. 😉 A woda z ziemniaków nie powoduje, że ciasto jest za rzadkie, czy wtedy dosypujesz po prostu więcej mąki?
Świetny przepis, ziemniaki wyglądają smakowicie! Właśnie takie smaki mają szansę na wygraną w naszym konkursie kulinarnym. Wystarczy, że dodasz do wpisu grafikę konkursową i kilka zdań od siebie (info dostępne na stronie https://e-turysta.net/konkurs-kulinarny/), a będziesz mogła wygrać chociażby aparat cyfrowy i promocję na Smaker.pl. Pozdrawiam i powodzenia! 🙂
Dziękuję za wiadomość. Wprawdzie dostałem informację o konkursie, ale przypomnienie zawsze się przyda. 🙂
PS. Autor bloga jest facetem, więc forma "mógł" jest odpowiedniejsza 😛
Znam te kluski super przepis.Moja babcia również robiła tak zwane u nas kryzysy również z ziemniakow
Świetna nazwa! 😀 A kluski najlepsze pod słońcem. 😉