Tak jak u nas na Wigilijnym stole królują ryby i śledzie, tak samo żaden szanujący się Szwed nie wyobraża sobie Bożego Narodzenia bez tej potrawy. Janssons Frestelse, czyli Pokusa Janssona to klasyczna kremowa zapiekanka z ziemniaków, cebuli i sardeli (anchois), przyprawiona białym pieprzem i obficie posypana tartą bułką. Pamiętam moje zdziwienie, jak po raz pierwszy moi szwedzcy znajomi mi ją zaserwowali – „ale jak to tak: ziemniaki ze szprotkami i to jeszcze w zapiekance?!”, jednakże koniec końców danie okazało się niezwykle interesujące. Może sama receptura nie powala na kolana, ale zapewniam – jej smak jest bardzo ciekawy i pokazuje, że czasami najprostsze połączenia są najlepsze.
Samo pochodzenie nazwy potrawy przypisuje się śpiewakowi operowemu – Per Adolfowi „Pelle” Janzonowi, który ponoć kochał jeść i ochrzczenie zapiekanki jego imieniem miało oddać mu cześć. Druga teoria, notabene bardziej prawdopodobna, przypisuje pochodzenie Gunnarowi Stigmarkowi, który to nazwy tej użył w swoim periodyku kulinarnym Gastronomisk kalender, nawiązując do filmu Sigurda Walléna o tym samym tytule. Tak więc zapraszam do spróbowania i mam nadzieję, że zapiekanka stanie się pokusą także i dla Was.
- 1 kg ziemniaków
- 2-3 cebule
- 150 g sardeli, np. w formie anchois (Szwedzi dodają ich podwójną ilość)
- świeżo mielony biały pieprz
- 300-400 ml śmietany 30%
- masło
- bułka tarta
Składniki można układać również warstwowo: na zmianę ziemniaki i anchois wymieszane z cebulą.
39 komentarzy
ale fajna zapiekanka. robię podobną, tylko z kiełbasą. jadłabym. mniam mniam : )
Cieszę się, że posmakowała 🙂
Wygląda świetnie! Bardzo smakowicie. Jestem fanką zapiekanek ziemniaczanych czy innych makaronowych 🙂
Fajnie, miło to słyszeć, a zapiekanki to dobra rzecz 😉
Bardzo apetyczna zapiekanka. Ja sardele z ziemniakami zjadłabym dużo chętniej od karpia, którego akurat nie lubię.
Zgadzamy się w zupełności. Chętnie wypróbowałybyśmy inne nowe interesujące dania, niż te klasyki, które niby muszą być ale tak do końca to nikt za nimi nie przepada 😉
Zuzanna, też wolę chyba tę zapiekankę od karpia. Jakoś nasza tradycyjna ryba wigilijna mi nie podchodzi, w końcu tyle jest innych i to znacznie smaczniejszych 😛
Angelika i Monika, również uważam, że fajnie by było trochę tych zmian wprowadzić do tradycyjnego świątecznego menu. Tradycja, fajna rzecz, ale grunt by wszystko smakowało, więc może czas by ją nieco odświeżyć? 🙂
Zdecydowanie tak, ale pokolenie naszych rodziców coś niechętnie godzi się na jakiekolwiek zmiany. Nie mówiąc już o dziadkach, dla których wszystko musi być podwójnie smażone i ociekające tłuszczem 😉
Haha, to ja mam chyba nowoczesnych rodziców, bo u mnie nawet sushi na wigilijnym stole jest jak najbardziej mile widziane 😀 A z dziadkami rzeczywiście bywa różnie, chociaż moi są chyba dość postępowi i łakomi na kulinarne nowinki. Lecz oczywiście karpia zabraknąć nigdy niestety nie może 😛
Zjadłabym 🙂 lubię takie smaki 🙂
Cieszę się i zapraszam do wypróbowania 😉
pyszna swiateczna zapiekanka 🙂
Dziękuję, w końcu to duma Szwedów, nie mogło być inaczej 😉
Pycha! Lepsze od karpia :))
Też mi się tak wydaję, karp jest już trochę passé 😛
10000000 razy lepsze od karpia! Wygląda super smacznie! Chętnie wprowadziłabym na polski stół wigilijny 🙂
Widzę, że karp znajduje się w strasznej niełasce 😛 Może w przyszłym roku trzeba stworzyć jakąś komitywę kulinarną i wprowadzić trochę zmian na naszych świątecznych stołach? 😀
Slyszalam o tej zapiekance ale nigdy nie jadlam. Wyglada zachecajaco 🙂
To koniecznie spróbuj, to nie lada pokusa 😉
Nie znałam tej zapiekanki wcześniej, brzmi i wygląda bardzo smacznie 🙂
W takim razie fajnie, że udało mi się pokazać Tobie coś nowego 🙂
Ciekawe połączenie. Nie jadłam jeszcze takiej zapiekanki, chyba czas to zmienić 🙂
Jak najbardziej, musisz koniecznie spróbować 😉
Fajna kulinarna wycieczka po Skandynawi-to prawda,że podróże kształcą,nie znałam takie wersji:)
Pewnie, że kształcą. 😉 Ja większość niezwykłych przepisów przywożę właśnie z podróży i poznawania ludzi z różnych krajów. 🙂
Ciekawa zapiekanka;) u nas kiełbasa, mięso… a tu sardele – trzeba by wypróbować;)
Dla mnie to połączenie było nie lada zaskoczeniem i uważam, że choć raz trzeba je wypróbować 🙂
Ciekawe danie 🙂 Chętnie bym spróbowała!
Życzę Ci zdrowych i spokojnych Świąt! 🙂
Dziękuję, Tobie również Łucjo życzę radosnych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia! 🙂
Cudownych Świąt Bożego narodzenia, Rodzinnego ciepła, smakołyków i prezentów wiele. 🙂
Dziękuję, Tobie również radosnych, spokojnych i przede wszystkim pysznych Świąt! Wszystkiego dobrego! 🙂
Zdrowych, radosnych i smacznych Świąt Bożego Narodzenia dla Ciebie i Twoich bliskich 🙂
Dziękuję pięknie! Tobie również życzę Wesołych Świąt, niech będą spędzone w radosnej i pysznej atmosferze! Wszystkiego dobrego! 🙂
Pachnie mi tu trochę moim ukochanym francuskim gratin, dlatego nie zawaham się skorzystać z tego przepisu, brzmi ciekawie z tym sardelowym akcentem 🙂
O tak, ta zapiekanka jest bardzo podobna do gratin dauphinois, które również uwielbiam. Wydaje mi się jednak, że francuska wersja jest trochę lepsza 😀
Łukasz, według mnie nie ma nic lepszego od gratin (gdybym mogła jedno danie zabrać ze sobą na wyspę bezludną byłoby to gratin właśnie), dlatego nie dziwi mnie Twoja odpowiedź, mimo jednak, że pozostałe wymyślone przez człowieka potrawy nie mogą się z nią równać warte są wypróbowania. Sardelowy akcent wciąż mnie kusi 🙂
Haha, u mnie może gratin nie stoi na pierwszym miejscu, ale z pewnością w pierwszej dziesiątce; w końcu to idealny comfort food 🙂 I jasne, że wszelkie inne potrawy są warte wypróbowania, ta zapiekanka również; dla mnie za pierwszym razem była niezwykle zaskakująca.
Bardzo ciekawa propozycja na zapiekankę. Pysznie wygląda 🙂
Ostatnio też to mówiłaś, więc zachęcam do przetestowania przepisu, aby się w końcu przekonać jak smakuje 😀