Zimą w moim domu królują eintopfy. Gotowane w jednym garze, pełne warzyw i mięsa — przez co bardzo treściwe i zastępujące cały obiad. Takie zupy wykazują również silne właściwości rozgrzewające, na żołądku robi się ciepło i przyjemnie, a zima staje się jakby lżejsza. Do jednych z moich ulubionych zup tego rodzaju należy gulyásleves, czyli węgierska zupa gulaszowa. Pełna papryki, szlachetnej wołowiny i z dużą ilością skubanych zacierek. W moim domu była przygotowywana zimową porą, odkąd pamiętam. Gulyásleves nie należy do lekkich zup, wprost przeciwnie — podczas gotowania nie żałujemy smalcu i śmietany, które mają zapewnić odpowiednią kaloryczność i wyborny smak — tak rzecze madziarska tradycja i trudno się z nią nie zgodzić. Bardzo ważny jest również dodatek papryki w proszku, koniecznie słodkiej i wędzonej. Nauczony na Węgrzech pewnym trikiem zalecam, żeby ów paprykę przysmażyć najpierw na tłuszczu, dzięki czemu uwolni ona cały swój aromat. Równie ważny jest również dodatek kminku, który uchroni nas przed dolegliwościami i zadziała niczym lekarstwo na ciężkostrawność zupy. Jeżeli jeszcze nie byliście w Budapeszcie na gulyásleves z prawdziwego zdarzenia, to zapewniam — ta zupa Was tam przeniesie.
SKŁADNIKI
- 1 kg rostbefu wołowego
- 2 łyżki smalcu
- 2 czubate łyżki słodkiej papryki w proszku
- 2 czubate łyżki wędzonej papryki w proszku
- 1 łyżka kminku
- 3 cebule
- 2 marchewki
- 3 liście laurowe
- 2 pomidory
- 4 papryki czerwone bądź kolorowe
- 4-6 ząbków czosnku
- 1 szklanka śmietany 18%
- 1,5 l wody lub chudego rosołu
- sól, pieprz do smaku
- 1 szklanka mąki
- 1 jajko
- woda, ile mąka zabierze
- ½ łyżeczki soli
PRZYGOTOWANIE
Zupa
- Wołowinę pokrój w sporą kostkę. Cebulę obierz i pokrój w piórka. Marchew obierz i pokrój w kostkę. Paprykę oczyść z gniazd nasiennych i pokrój w paski. W dużym garnku rozgrzej łyżkę smalcu i wrzuć pokrojoną cebulę. Smaż kilka minut.
- Na tłuszcz dodaj paprykę w proszku: słodką i wędzoną (możesz pokusić się również o ostrą). Wymieszaj i odczekaj, aż zacznie bulgotać. Następnie wrzuć mięso. Wołowinę smaż do momentu, kiedy zacznie puszczać sok.
- Pomidory sparz, zdejmij skórkę i pokrój w drobną kostkę. Wrzuć do garnka.
- W moździerzu utrzyj kminek na proszek. Dodaj do mięsa, zamieszaj i gotuj jeszcze chwilę. Wlej wrzącą wodę (lub rosół) i dodaj pokrojoną marchew oraz liście laurowe. Przykryj częściowo pokrywką i gotuj przez godzinę na małym ogniu. W tym czasie przygotuj zacierki.
- Gdy wołowina stanie się już miękka wrzuć paprykę i gotuj kolejny kwadrans. Śmietanę rozrób z kilkoma łyżkami zupy i szczyptą soli (dzięki temu się nie zważy), a następnie wlej ją do gara i dokładnie wymieszaj. Zupę zdejmij z ognia i dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek. Wymieszaj i przypraw solą i pieprzem do smaku. Następnie wrzuć ugotowane wcześniej zacierki.
Zacierki
- Mąkę wymieszaj z solą i całym jajkiem. Wlewaj powoli wodę i zagniataj. Ciasto powinno być twarde niczym na makaron.
- Palcami przygotuj zacierki, pamiętając o podsypywaniu ich mąką, aby się nie skleiły. Następnie ugotuj je w osolonym wrzątku na półtwardo.
Podanie
- Zupę możesz podawać z dodatkową łyżką śmietany i posiekaną natką pietruszki.
22 komentarze
Od samego patrzenia na tą gorącą czerwień robi mi się cieplej:)smaczna kompozycja:)
W rzeczywistości rozgrzewa nawet jeszcze bardziej 😀
Prezentuje się bardzo apetycznie i…aromatycznie)
I taka też jest – pyszna i aromatyczna 😉
Typowej węgierskiej nie jadłam, ale lubię takie dania, mocno doprawione i pełne aromatów i smaków 🙂
W takim razie myślę, że ta zupa by Ciebie nie zawiodła 😉
miałam okazję jeść prawdziwy gulasz węgierski na węgierskim weselu- naaajlepsze danie świata! dusiło się na ogniu kilka ładnych godzin i było cudowne 🙂
mmm.. jak zobaczyłam Twoje danie od razu dostałam ślinotoku 🙂
Bardzo mocno zazdroszczę, że mogłaś jeść to danie w tak wyśmienitych okolicznościach ;D No i zapewniam, że moja zupa będzie równie dobra 😉
uwielbiam takie zupy z wkładka w tę paskudną pogodę 🙂
Och tak, zdecydowanie mają one właściwości poprawiające samopoczucie w takie dni 😉
No i pięknie warzywka podsmażone na smalcu 🙂 Grunt to dobra podstawa dania! 😀
Wiadomo! Nie mogłem tym razem dyskutować z tradycyjną recepturą 😀
a ja jadłam taką zupę, gdy byłam na wakacjach w Budapeszcie 🙂
Super, bo w Budapeszcie smakuje dobrze jak nigdzie indziej 😀
Wygląda genialnie! I zdjęcia jak marzenie <3
Och, dziękuję! Bardzo mi miło 🙂
Pyszne zupy ostatnio u Ciebie;))
Stwierdziłem, że w końcu trzeba nadrobić trochę zupowe zaległości 😀
Do dziś pamiętamy taką zupę przygotowaną dla nas przez Węgra kilkanaście lat temu – cudowna! Twoja wersja z pewnością jest równie wspaniała ^^
Cudowne wspomnienie! Ja też miałem okazję jeść taką prawdziwie madziarską zupę i dzięki temu mogłem jeszcze bardziej udoskonalić domowy przepis. 🙂
Wygląda naprawdę świetnie! 🙂
Bardzo dziękuję 🙂