Już samo logo uszyte z nitek pappardelle zwiastuje, że właśnie odwiedzamy królestwo makaronu. W Brylantowej 16pastę wyrabia się ręcznie od podstaw z semoliny i świeżych żółtek, a to rękodzieło wręcz czuć na talerzu. Makaron jest idealnie sprężysty, odpowiednio twardy i cudownie żółty. Nie wiem, czy bardziej uwiodła mnie jego struktura, czy fenomenalny dobór dodatków, ale był przygotowany z sercem, tego jestem pewien. Miałem okazję wypróbować dość klasyczne pappardelle z owocami morza i sosem pomidorowym oraz genialne pappardelle z tajskim twistem z sercami wołowymi, masłem orzechowym i chili, które dosłowniemnie oszołomiło i na pewno po nie jeszcze wrócę.Szef kuchni — Piotr Andruszko kupił moją duszę również rozpływającym się w ustach raviolo z bobem i pecorino. No co tu dużo gadać — jest tam po prostu pysznie.
Na Brylantowej 16 nikt nie nawija nikomu makaronu na uszy, tylko serwuje kuchnię wysokich lotów. Z jednej strony domową, niczym u włoskiej nonny, a z drugiej oryginalną ze szczyptą nonszalancji i inspirowaną kuchniami świata. Ogromnie doceniam uczciwość, z jaką podchodzi się tutaj do gotowania i pasję, którą spowite są dania. Myślę, że już zdjęcia zachęcą Was do odwiedzenia Brylantowej 16 jak najprędzej i jestem wręcz przekonany, że posiłek wzbudzi w Was emocje i zabierze wspomnieniami do odległych krain, które jednocześnie będą bliskie Waszemu sercu.
Brylantowa 16 || ul. Brylantowa 16, Wrocław
4 komentarze
Uwielbiam wpadać do Wrocławia na kilka dni i biegać po Waszych klimatycznych knajpkach 🙂 Na pewno wybiorę się do tego miejsca przy kolejnej wizycie, wygląda cudownie!
Oj jest gdzie biegać, jest i z każdym miesiącem przybywa kolejnych takich perełek! Gorąco polecam zajrzeć 😉
Przepyszne miejsce !
To prawda 🙂