Kurczak Caprese to pomysł na ekspresowy obiad, który możemy wyczarować z zaledwie kilku składników. Mozzarella, pomidory, bazylia i soczysta pierś z kurczaka – to po prostu nie może się nie udać. Czeka nas 5 minut pracy (i to razem ze zmywaniem) i 20-25 minut oczekiwania. To zdecydowanie coś dla zabieganych osób. Takiego kurczaka możemy również przygotować, gdy zaprosimy naszych znajomych na wspólną kolację, bo chyba lepiej spędzić czas z nimi niż gotując samotnie w kuchni, prawda. 😉
SKŁADNIKI
- 2 piersi z kurczaka
- 1 kulka mozzarelli
- 1 pomidor
- garść świeżych listków bazylii
- 100 ml passaty (lub pomidorów w kawałkach)
- 1 ząbek czosnku
- oliwa z oliwek
- świeżo mielony pieprz
- sól
PRZYGOTOWANIE
- Piersi z kurczak umyj, osusz i oczyść. Natnij w kilku miejscach. Posól i popieprz. Pomidory oraz mozzarellą pokrój w cienkie plasterki. Powkładaj w nacięcia wraz z listkami bazylii.
- Passatę wymieszaj z otartym ząbkiem czosnku, solą, pieprzem i posiekaną drobno bazylią.
- Żaroodporne naczynie posmaruj oliwą z oliwek, wylej sos i ułóż piersi z kurczaka. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 220ºC. Piecz około 20-25 minut. Następnie posyp dodatkową porcją bazylii. Podawaj ze świeżym pieczywem.
8 komentarzy
Palce lizać:)
No pewnie! 😀
Zawsze jaramy się na te wszystkie przypieczone warzywka 😀 Pomidorki jak marzenie 😛
Też je uwielbiam, chyba nawet bardziej niż samo mięso! 😀
Mięsko się dopieka, pachnie smakowicie! Nie mogę się doczekać! Domownicy(mama) już zaczyna niecierpliwie krążyć wokół piekarnika, wygląda to pociesznie 😀 Czuję,że zostanę na Twoim blogu na dłużej. Kiedy wydajesz książkę?
Ojej, jak miło! <3 Bardzo się cieszę i ślicznie dziękuję za Twój komentarz, aż się uśmiecham, czytając te słowa. 🙂 Co do książki, to póki co jest na etapie planowania w mojej głowie. Cały czas myślę, jaki temat przewodni byłby najlepszy – za dużo pomysłów. 😉 Ale takie słowa jeszcze bardziej mnie motywują do jej wydania. Dziękuję! 🙂
O tak! Mission complete- udało się wywołać uśmiech! Może nie ograniczaj się do tematu przewodniego? Niech to będzie misz-masz z Twojego serduszka do naszych serduszek łasuchów!Książka prawdopodobnie zostanie bestsellerem, a ty będziesz mógł wydać drugą część- pomysłów masz pewnie na kilka(naście;D ).
Super! 🙂 Jest to jakiś pomysł! W sumie na blogu też jest misz-masz, który pokazuje, jaka jest moja kuchnia – niedefiniowalna. 😀 Może więc faktycznie nie warto się ograniczać. 🙂
PS. Jak czytam Twoje słowa, to już mam ochotę biec do wydawcy! 😀