Ronda znajdowała się na mojej bucket list już od lat. Od bardzo dawna chciałem odwiedzić to malownicze miasteczko w Andaluzji. W końcu się udało podczas jednodniowego wypadu z Malagi. Położona na wzgórzu po obu stronach wąwozu El Tajo, przez który płynie rzeka Guadalevín, Ronda to niezwykle urocze miasteczko. Piękne widoki, które oferuje, naprawdę zapierają dech w piersiach. Rzekłbym bez zupełnej przesady, że jest to jedno z najbardziej zachwycających miejsc w Hiszpanii, w których byłem. Dlatego nie pozostaje Wam nic innego, jak odwiedzić Rondę, jeśli tylko będziecie w Andaluzji.
O Rondzie słów kilka – krótka historia miasta
Ronda liczy sobie ponad 2500 lat. Pierwotna osada w tym miejscu założona została przez Celtów, jednakże jak w całej bujnej historii Andaluzji, obszar ten zarządzany był przez Fenicjan, Rzymian, Bizancjum i Arabów, zanim na stałe trafił do Królestwa Hiszpanii. Z całą pewnością miasto upodobano sobie głównie ze względu na jego położenie na wzgórzu, które przez wieki stanowiło jego naturalną fortyfikację.
Historia Rondy była dość krwawa. Po skończonym panowaniu arabskim w 1485 roku w mieście prześladowano muzułmanów. Zburzono meczety lub przebudowano je na kościoły. Po zakończeniu inkwizycji Arabom kazano opuścić miasto lub przejść na katolicyzm. Później w czasach Hiszpańskiej Wojny Domowej prześladowano frankistów oraz wiernych kościoła katolickiego. W tym okresie zrzucano przeciwników republikanów z mostu wprost do wąwozu. Te ostatnie wydarzenia stały się inspiracją dla Ernesta Hemingway do powieści Komu Bije Dzwon. Warto tutaj wspomnieć, że pisarz uważał Rondę za najpiękniejsze miasto świata. Miasto docenili także inni artyści, jak reżyser Orson Welles, pisarz Alexander Dumas, poeta Rainer Maria Rilke, czy malarz Francisco de Goya, uwieczniając na płótnach tamtejszą corridę.
Ronda – miasto przecięte na pół
Ronda składa się z dwóch części: arabskiej – La Ciudad i chrześcijańskiej – El Mercadillo, które dzieli wąwóz El Tajo. Stąd również wzięła się jego nazwa – el tajo to po hiszpańsku cięcie. Dawniej pełnił on rolę obronną starej części miasta, a obecnie wraz z Ponte Nuevo stał się wizytówką miasta i pełni największą atrakcję turystyczną. Legendy mówią, że Ronda została rozerwana na pół przez bogów, aby uniknąć rozlewu krwi, jednakże oczywiście wąwóz został wyrzeźbiony przez rzekę Guadalevín, która przez niego przepływa.
Ronda w jeden dzień – co zobaczyć?
Po jednodniowej wycieczce po Rondzie stwierdzam, że wspaniale byłoby zostać tutaj jeszcze na jedną noc. Jednakże nawet w jeden dzień jesteście w stanie ulec urokom tego miasteczka i zobaczyć najważniejsze punkty! W gruncie rzeczy większość atrakcji kończy się wokół malowniczego wąwozu El Tajo.
Wąwóz El Tajo
W zasadzie do Rondy jedzie się w jednym celu – zobaczyć zjawiskowy wąwóz El Tajo, przecinający miasto na pół. Można go obserwować z licznych miejsc widokowych jak Mirador de Aves, Mirador de Aldehuela czy Mirador De Cuenca i z każdego robi niesamowite wrażenie. Nad wąwozem wokół mostu widać piękne białe kamieniczki, zwane casas colgadas. Do wąwozu również można zejść szlakiem Senda Ronda Molinos del Tajo. Niestety od jakiegoś czasu jest on w remoncie i tymczasowo jest on zamknięty.
Puente Nuevo – nowy most
Puente Nuevo, czyli nowy most to wizytówka miasta i jeden z najchętniej fotografowanych zabytków w Hiszpanii. Chociaż warto wspomnieć, że sam most nowy nie jest. 😉 Jego historia liczy sobie ponad 200 lat, a budowa została ukończona w 1793 roku na podstawie projektu Jose Martína de Aldehueli. Wysoki na 100 i długi na 400 metrów most łączy starą część miasta z nową. Jest to druga budowla wzniesiona w tym miejscu. Dawny most runął na początku XVIII wieku. Nad łukiem Puente Nuevo po dziś dzień można zobaczyć okno, gdzie dawniej mieściło się więzienie.
Puente Viejo – stary most
Puente Viejo, czyli stary most jest zdecydowanie mniej zjawiskowy. Został zbudowany w XVI wieku w starej części miasta – La Ciudad. Prowadzi do niego droga od Palacio de Salvatierra, gdzie mijamy łuk Arco de Felipe V. Warto się nim przejść, aby dojść do ogrodów Jardines De Cuenca położonych nad samym wąwozem oraz punktu widokowego Mirador De Cuenca. Obok znajduje się również trzeci most – Puente San Miguel, zwany dawniej Puente Romano, który powstał w XII wieku nieopodal Baños Árabes, w których dziś znajduje się stanowisko archeologiczne.
Alameda del Tajo
Alameda del Tajo to niewielki park położony na wzgórzu w nowej części miasta. Znajdziemy tam: Kiosco del Mirador de Ronda, teatr na świeżym powietrzu i trasy spacerowe po El Mercadillo. Warto się przejść dalej wzdłuż Paseo De Los Ingleses, mijając Balcón del Coño, skąd rozpościerają się również piękne widoki na pola i dalekie wzgórza.
Plaza del Toros
Obok Alameda del Tajo znajduje się również jedna z najstarszych aren walk byków – Plaza de Toros de la Real Maestranza de Caballería de Ronda. Zbudowana w 1785 roku przez Jose Martína de Aldehueli arena uchodzi za jedną z najbardziej okazałych.
La Ciudad
O ile nowa część miasta – El Mercadillo nie dostarcza zbyt wielu wrażeń i nie różni się specjalnie od innych hiszpańskich miasteczek, o tyle przez La Ciudad warto się spokojnie przespacerować. Piękne białe kamieniczki z balustradowymi balkonami i wąskie uliczki zachwycają na każdym kroku. Polecam usiąść wśród zieleni na placu Plaza Duquesa de Parcent przy fontannie i spojrzeć na Iglesia de Santa María la Mayor z piękną dzwonnicą. Należy tutaj wspomnieć, że kościół dawniej pełnił rolę meczetu. W tej części miasta znajdują się również ruiny pałacu Alcazaba, pałac Palacio de Mondragón z ogrodami, czy La Casa del Rey Moro – dom króla Maurów.
Co zjeść w Rondzie?
Tutaj niestety się nie popisałem, ale na swoje usprawiedliwienie dodam, że na tyle pochłaniałem zjawiskowe widoki w Rondzie, że nawet o jedzeniu nie myślałem. Z pewnością jednak trzeba spróbować w miasteczku miejscowych słodyczy: tejeringos – ciastek przypominających churros oraz yemas de Ronda – ciasteczek z na bazie żółtek.
Tejeringos
Tejeringos, to tradycyjne andaluzyjskie słodycze i można skosztować ich w wielu kawiarniach w mieście. Przypominają churros, jednakże robi się je z gęstszego ciasta z odrobiną sody oczyszczonej i formuje się je w kształcie pętelek. W przeciwieństwie do churros są nieco bardziej gąbczaste w środku i delikatniejsze. Dla maksimum słodkich wrażeń polecam spróbować ich z café bombón – kawą podaną z mlekiem skondensowanym.
Cortadillos de cidra
Cortadillos de cidra to słynne andaluzyjskie ciastka nadziane konfiturą z dyni makaronowej – cabello de ángel. Wprawdzie pochodzą z Kadyksu, jednakże są popularne w całej Andaluzji. Udało mi się je dorwać w uroczej cukierni El Tajo na starym mieście w Rondzie i nie mogłem się oprzeć, aby ich nie spróbować. 🙂