Hojaldre de cabello de ángel to obok churros jedno z moich ulubionych hiszpańskich słodkości. To pyszne ciastko przygotowuje się z płatów hojaldre – ciasta francuskiego, między którymi ukrywa się cabello de ángel, czyli po polsku włosy anioła. W tej chwili pewnie myślicie: Co?! Ten Fudskłer to już całkiem zwariował! Otóż nie, bo pod tą jakże poetycką nazwą kryje się jedna z najsłodszych konfitur pod słońcem. Każdy, kto był na Balearach, w Walencji lub w Katalonii z pewnością musiał się z nią spotkać (możliwe, że pod określeniem cabell d’àngel), bo jest tam szalenie popularna i wykorzystuje się ją do wielu tradycyjnych słodkości: bayonesa, ensaïmada, pastisset, tortell czy empanada to tylko niektóre z nich. Swój wdzięczny tytuł cabello de ángel zawdzięcza wyjątkowej strukturze, która składa się długich cienkich włókien o złotym kolorze. Konfiturę otrzymuje się poprzez długie gotowanie miąższu dyni figolistnej i niektórych odmian dyni piżmowej w syropie cukrowym z dodatkiem laski cynamonu i skórki cytrynowej. Pulpa po pewnym czasie się rozpada, tworząc słodkie pasma, które można wykorzystać, do czego tylko dusza zapragnie.
Kiedy mieszkałem w Walencji, hojaldre de cabello de ángel było moim placer culpable, którego nie mogłem sobie odmówić. Takie ciastka były dostępne na moje nieszczęście nie tylko w lokalnych cukierniach, ale także w popularnej sieci supermarketów, gdzie można było kupić kawałeczek na wagę. Z tego powodu prawie każde wyjście na zakupy kończyło się tą słodką przekąską. Jak na włosy anioła w tym ciastku z pewnością jest coś diabelskiego, bo chrupiące warstwy ciasta francuskiego posypane cynamonowym cukrem i wypełnione po brzegi tą rozkosznie słodką konfiturą wodziły mnie bez ustanku na pokuszenie. Hojaldre de cabello de ángel jest do dzisiaj jedną z tych rzeczy, których w Polsce bardzo mi brakuje. Dlatego przy każdej możliwej okazji kupuję sobie puszeczkę konfitury lub proszę znajomych o przywiezienie jej ze sobą (dzięki Iga!). Sposobów na przygotowanie ciastek z włosami anioła jest bardzo wiele. Ja tym razem uformowałem je w grzebyki, które nawiązują do nazwy konfitury. Jeżeli tylko gdzieś dorwiecie puszkę cabello de ángel lub dynię figolistną to koniecznie musicie ich spróbować!
SKŁADNIKI
- 1 arkusz ciasta francuskiego lub ok. 400 g domowego ciasta francuskiego (z tego przepisu)
- 1 puszka (ok. 500 g) cabello de ángel (dżemu z dyni figolistnej)
- 1 jajko
- 3 łyżki cukru trzcinowego
- 1 łyżeczka cynamonu
PRZYGOTOWANIE
- Domowe ciasto francuskie rozwałkuj na duży prostokąt o grubości około 2-3 mm na podsypanym mąką blacie, gotowe zaś po prostu rozwiń.
- Jajko rozbełtaj widelcem. Cukier trzcinowy wymieszaj z cynamonem.
- Z ciasta powycinaj prostokąty o bokach około 8-12 cm.
- Na środek każdego kawałka ciasta nałóż łyżkę cabello de ángel. Brzegi posmaruj jajkiem, a następnie sklej ze sobą.
- Tak przygotowane ciasteczka układaj na blaszce pokrytej papierem do pieczenia, zachowując kilkucentymetrowe odstępy. Ciastka ponacinaj nożem lub radełkiem na sklejonym boku, formując ząbki. Następnie posmaruj je z wierzchu jajkiem i posyp cukrem wymieszanym z cynamonem.
- Ciasteczka piecz w piekarniku nagrzanym do 200°C przez kwadrans do złotobrązowego koloru.