Ramen, czyli japońska zupa z makronem na bogato już na dobre zagościła w kraju nad Wisłą. Mam nawet czasami wrażenie, że stała się równie polska, co rosół, bo można ją dostać niemal na każdym kroku. Cóż, trudno jej nie kochać – jest treściwa, rozgrzewająca i po prostu pyszna! Dlatego w moim domu gości bardzo często. To, co ją wyróżnia, to brak jednego sformalizowanego przepisu. Istnieją oczywiście pewne rodzaje charakterystyczne odmiany ramenu; jednak każdy kucharz ma na tę zupę swoją unikalną recepturę, co daje nieograniczone możliwości. Jednym z nieodłącznych elementów tego japońskiego wywaru jest nitamago, czyli marynowane jajko w sosie sojowym. Można je wykorzystać zarówno do wspomnianej zupy, jak i również jako oryginalną przekąskę czy dodatek do makaronów w azjatyckim stylu. Jeśli dotąd myśleliście, że wykonanie tych słynnych marynowanych jajek jest czymś skomplikowanym, to dzisiaj pragnę obalić ten mit. Z pomocą przyszedł mi przepis z bloga Na Pałeczkach, który jest niezastąpioną encyklopedią dla wszystkich fanów kuchni Orientu.
Aby przygotować, nitamago należy zaopatrzyć się kilka podstawowych składników: dobrej jakości sos sojowy, sake, wino mirin, świeży imbir oraz czosnek. Te kilka składników sprawia, że jajka zyskują oryginalny wygląd, smak i aromat. Jeśli jednak nie uda Wam się wszystkiego zdobyć, to można użyć również innych zamienników bez szkody dla efektu końcowego. Ja przerobiłem nitamago już na różne sposoby i nawet to bez sake i mirinu, lecz z octem ryżowym smakuje doskonale i świetnie sprawdza się we wszelkich zupach inspirowanych kuchnią Kraju Kwitnącej Wiśni. Proporcje marynaty można również modyfikować, chociaż te z przepisu poniżej odpowiadają mi najbardziej.
Kluczem przygotowania nitamago jest odpowiednie ugotowanie jajek. Należy uchwycić moment, kiedy białko jest już ścięte, zaś żółtko gęste, lecz nadal płynne. Ja gotuję duże jajka średnio 5-6 minut od momentu wrzenia, a następnie od razu hartuję w zimnej wodzie. Później można przystąpić już do marynowania. Polecam Wam przygotować nitamago jeszcze dzisiaj, bo będę miał dla Was przepis na pyszną i prostą zupę z pastą miso, makaronem soba i grzybami shimeji. W sam raz na deszczowe dni. 😉
SKŁADNIKI
- 4 duże jajka (rozmiar L)
- 100 ml sosu sojowego
- 200 ml wody
- 2 łyżki sake (ja pominąłem)
- 2 łyżki wina ryżowego mirin (można zastąpić octem ryżowym)
- 1 łyżka cukru trzcinowego
- 4 cm kłącza imbiru
- 1 ząbek czosnku
PRZYGOTOWANIE
- Jajka ugotuj na półtwardo (przez około 5-6 minut od zagotowania wody), a następnie od razu wystudź w zimnej wodzie, aby żółto było półpłynne. Po wystudzeniu obierz je ze skorupek.
- Czosnek oraz imbir obierz. Czosnek zmiażdż nożem, zaś imbir pokrój na plasterki.
- Sos sojowy, sake (jeśli używasz), wino ryżowe mirin (lub ocet ryżowy), wodę, cukier trzcinowy, ząbek czosnku oraz kawałki imbiru umieść w rondelku. Podgrzewaj do momentu rozpuszczenia się cukru i ostudź.
- Jajka umieść w pojemniku lub salaterce i zalej marynatą. Wstaw do lodówki na 12-24 godzin. Po tym czasie odlej marynatę.
- Gotowe jajka możesz zużyć do tygodnia czasu. Możesz wykorzystać je do ramenu, różnych zup, azjatyckich makaronów lub po prostu jako przekąskę.
*Przepis na podstawie bloga Na Pałeczkach.
13 komentarzy
Gdy gotuję jajka, po 6 minutach są już całkiem ugotowane, tzn. twarde. Żeby żółtko było lekko płynne wystarczy max 4 minuty.
Prawda jest taka, że to zależy od wielu czynników: wielkości jajek, gdzie je przechowujemy, jaką wodę nalewamy i mocy palnika, więc trzeba te wszystkie czynniki dopasować. U mnie po 4 minutach wychodzą na miękko. Te gotowałem nieco ponad 5 minut.
moc palnika? Dżizus, woda ma 100 stopni jak się gotuje….
Od mocy palnika zależy czas do osiągnięcia przez wodę punktu wrzenia, zaś od wysokości temperatury zależy szybkość procesu denaturacji białka więc tak, ma to wpływ… Białko zaczyna się ścinać w 60°C, więc wydłużając znacznie czas do momentu osiągnięcia przez wodę 100°C, jajko może już się ugotować, zanim woda zacznie wrzeć (wystarczą 2 godziny w 60°C). Polecam prosty eksperyment: nastawić jajka o podobnej wielkości w dwóch identycznych garnkach z taką samą ilością wody o tej samej temperaturze i jeden garnek wstawić na mały gaz lub na małą moc kuchenki, a drugi na duży gaz lub na dużą moc i porównać wyniki po tym samym czasie, dajmy na to 5 minutach. Efekt może przerosnąć oczekiwania – w jednym wypadku jajko będzie na miękko, a w drugim już na półtwardo.
Nie koniecznie. Jestem na Fizyce Technicznej i nasz Parofesor Fizyk, poinformował nas ze to wszystko zależne jest od ciśnienia, czasem woda wrze w temperaturze 95stopni 😁
Czy można pasteryzować?
Trudno mi powiedzieć, bo nigdy nie próbowałem i też w książkach o ramenie nie znalazłem tej informacji. Na pewno nie można trzymać ich dłużej niż 3 dni w samej marynacie, ponieważ będą zbyt intensywne w smaku, a z czasem staną się gumowe, więc do końca nie jestem pewien, jakby można byłoby sensownie je zapasteryzować. :/
Woda podana w składnikach jest do gotowania jajek czy została pominięta w przepisie na marynatę?
Cześć Patrycja! Woda jest składnikiem marynaty, nie zauważyłem wcześniej jej braku w przepisie, więc dziękuję za zwrócenie na to uwagi! Już poprawione 🙂
Super przepis, choć moje nie miały takiej urody jak ze zdjęcia 😉 polecam posypane białym sezamem!
Haha, dziękuję, chociaż moje ze zdjęcia też nie wyszły idealnie – były trochę łaciate, co nie było w planach 🙂 I tak, zgadzam się – prażony sezam to świetny dodatek. 🙂
Czy można pominąć mirin ewentualnie octem jabkowym bądż zwykłym można zamienić?
Myślę, że jabłkowy powinien dać radę. Spirytusowego nie polecam – jest zbyt intensywny.