W zeszły weekend nareszcie miałem czas, by wybrać się na działkę i sfotografować wszystko, co rośnie wokół i teraz pragnę się tym z Wami podzielić. Z uwielbieniem obserwowałem jak z kwiatów zapylanych przez pszczoły i puchate trzmiele rozwijają się te wszystkie skarby natury, by później móc obdarzyć nasze stoły. Niesamowite jest to, jak każda roślina dojrzewa na naszych oczach. Jako typowy mieszczuch rzadko kiedy mam okazję obserwować jak z malutkiego nasionka rozwija się na przykład okrągła dynia – jak przebija ziemię i rośnie z tygodnia na tydzień, by później, dzięki czułej pielęgnacji, wynagrodzić nas pięknymi pomarańczowymi owocami. Siedząc w moim ogrodzie, na który przez wiele lat patrzyłem trochę z pogardą i niezrozumieniem, nagle pojąłem, w czym tkwi jego piękno i dlaczego dziadek potrafił spędzać w nim całe dnie. Bo chyba tylko w takim miejscu, jak w żadnym innym można znaleźć upragnioną ciszę i spokój. Tam, nawet ciężka fizyczna praca staje się niezwykłą przyjemnością, daje szansę obcowania z naturą i obserwowania jak kroczek po kroczu wszystko się rozwija.
Post ten pragnę zadedykować mojemu dziadkowi, który włożył w to miejsce mnóstwo serca i pracy. Każda grudka ziemi była dla niego niczym życiodajne złoto, które miało zasilić kolejne szeregi zielonych armii. Nigdy chyba wcześniej nie doceniałem tego, jak z dumą przynosił nam do domu swoje plony, których powstanie kosztowało go przecież tyle wysiłku. Zawsze się pytałem – „dziadku, po co tak się męczysz, skoro to wszystko można kupić w sklepie?”. Dopiero, teraz kiedy już go nie ma, zrozumiałem. Każdy z nas musiał przejąć po trochu obowiązki, by to miejsce nadal tętniło życiem, a do mnie dotarło, jaką radość przynosi wysyp czerwonych truskawek, słodkich malin, czy cierpkich aronii, których nie ściąga się ze sklepowej półki, tylko można zerwać prosto z własnego zielonego krzaczka. Miłego oglądania.
24 komentarze
Fajne foty makro 🙂 Jaki obiektywem je robisz?
Moi rodzice też mają trochę owoców i warzyw w ogrodzie, głownie poziomki, maliny, porzeczki, jabłka, śliwki, różne zioła, szczypiorek … pomidory, choć tacie nie bardzo chcą rosnąć. Bardzo lubię zrywać owoce prosto z krzaczka. W swoim przyszłym domu również mam zamiar zasadzić trochę warzyw i owoców, marzy mi się gotowanie z tego, co mi wyrosło 🙂
Dziękuję Zuza. 🙂 Obiektyw to Canon EF 24-105mm f/4 L IS USM, wprawdzie nieprzeznaczony typowo do makro, ale całkiem nieźle sobie radzi w takich zbliżeniach.
I masz rację, cudowne byłoby móc gotować z tego, co wyrośnie nam we własnym ogrodzie. To również moje marzenia – dom z cudownym ogrodem, pełnym owocowych drzew i roślin wszelkiej maści – coś wspaniałego 🙂
To my mamy prze kochanego tatę, który specjalnie dla nas zmienił zwykłe pole w wielki ogród z przeróżnymi owocami i warzywami 🙂 Zawsze powtarza, że największą radość czuje wtedy kiedy z wielkim koszem przychodzimy po świeże zapasy 🙂
Taki tata to skarb 😀 I fajnie, że Wam coś takiego wykombinował. Domowe uprawy w czasach większej świadomości eko wracają do łask. Świetnie, że tak się dzieje 🙂
Na szczęście moja babcia ma działkę, oczywiście w sezonie okupowaną przez wszystkie dzieci i wnuków. Do tego zatrzęsienie wielu rodzajów owoców i warzywa. A jak to wszystko smakuje prosto z krzaka… :))
Nic tylko pozazdrościć! 😀 Taka działka to prawdziwy skarb i wiadomo, że smaku owoców prosto z krzaka nic nie jest w stanie zastąpić 😉
Ja na szczęście też mam swój ogród, a w nim cała gama owoców i warzyw. Dobrze mieć je swoje 🙂 Piękne zdjęcia, przyciągają wzrok!
Dziękuję za komplement, tym bardziej, że to była pierwsza próba wykorzystania nowego obiektywu na zewnątrz 😉 I pewnie, że dobrze mieć swoje! 🙂
Ja również lubię pracę w ogrodzie, wtedy pracując – wypoczywam. Piękne kadry 🙂
To prawda, aktywny wypoczynek jest niezastąpiony i sto razy lepszy niż leżenie na tapczanie 😛 Ślę podziękowania 😉
Super, że doceniasz pracę dziadka. Ładne zdjęcia. Zazdroszczę malin, też bym bardzo chciał mieć na ogrodzie.
Dziękuję Łukaszu. Krzaki malin to super sprawa, żadne nie smakują równie dobrze, jak te prosto z krzaczka 😉
Piękne zdjęcia! Też nigdy nie rozumiałam swojej Mamy-co Ona widzi takiego fajnego w tym ogrodzie?! Teraz, gdy dorosłam już wiem. I tęsknię za naszym ogodem, bo od wielu lat mieszkam w bloku i ogrodu brak. Marzę o tym, aby w przyszłości mieć swój dom z dużym ogrodem z mnóstwem warzyw, owoców i ziół 🙂
Chyba do tej ogrodowej świadomości trzeba po prostu dojrzeć, tak jak wiele rzeczy w naszym życiu, to przychodzi dopiero z czasem. W dzisiejszej dobie chemicznych upraw, posiadanie własnych grządek może być czymś zbawiennym. Podzielam również Twoje marzenie i życzę, aby nam się spełniło 😀
Pięknie, rozmarzyłam się…wystarczy przechadzka po ogrodzie i już się wie co na obiad lub deser 🙂
Racja! Gorzej tylko, że pomysłów więcej niż warzyw w ogródku 😀
Ja też zawsze zastanawiałam się co może być fajnego w uprawianiu roślin, a teraz sama z rana biegnę, do ogrodu obserwuję wszystkie rośliny i cieszę jak coś wykiełkuje, rośnie, kwitnie, w tym roku z niecierpliwością czekam na bakłażany, jarmuż, skorzonerę i jagody goji bo po raz pierwszy u mnie goszczą 🙂
Prawda, jaką ogromną radość to sprawia? Jest w tym coś absolutnie magicznego 🙂 Jarmuż też mam ^^ Daj koniecznie znać później jak idzie uprawa jagód goji, to może za rok i u siebie zasadzę 😉
Takie ogródki to ja lubię najbardziej ^^, mógłbym całe dnie spędzać w takim miejscu ^^ to zupełnie inny smak owoców i warzyw ^^
Co racja to racja. To jest zdecydowanie miejsce odpoczynku i relaksu, a smak owoców jest nie do zastąpienia.
Swietne zdjecia,bardzo fajny blog! Ja takze uwielbiam fotografowac ogrod pelen sezonowych dobroci 🙂
Dziękuję Ana Mari. 😉 Ja po raz pierwszy postanowiłem to zrobić i przy okazji trochę wypróbować aparat. Fajnie jest obserwować jak wszystko rośnie na naszych oczach 😉
Ależ piękne są Twoje zdjęcia.
czuję jak te warzywa, owoce pachną.
Pozdrawiam:)
Ślicznie dziękuję Łucjo! Bardzo jest mi miło 🙂