Ponad 60% moich czytelników stanowią ludzie młodzi do 34 roku życia, zaś grupa 65+, to zaledwie niecałe 3% społeczności. Myślę, że wcale nieprzesadne będzie tutaj stwierdzenie, że podobnie wyglądałby podział użytkowników nie tylko mojego bloga, ale i całego Internetu. Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego sieć należy głównie do młodych? Czy sam fakt, że narodziliśmy się niemalże z myszką w ręce i modemem w drugiej to spowodował? A może jest inny powód? I dlaczego pokolenie naszych rodziców, czy dziadków dość niechętnie korzysta z sieci? Odpowiedź wbrew pozorom jest dość prosta — boją się i nie potrafią posługiwać się Internetem. Odkąd wkroczyliśmy w XXI wiek, cyfryzacja galopuje w niesamowitym tempie, lecz te zmiany nie dla wszystkich są łatwe w adaptacji. Mowa tutaj o cyfrowo wykluczonych, dla których sieć bywa często jedynie ciekawostką zasłyszaną od dzieci lub wnuków. Mają świadomość jej istnienia, ale korzystanie z zasobów Internetu bywa dla nich sprawą niepojętą… w przeciwieństwie do nas — ludzi młodych, którzy żyją niekiedy aż przesadnie w świecie wirtualnym i potrafią szukać w sieci rzeczy tak absurdalnych, jak przepisu na ziemniaki z wody (serio! serio!).
Cyfrowy los seniorów należy do nas!
No i właśnie! Tutaj zaczyna się nasza rola — młodego pokolenia! Pamiętacie zapewne, jak mając zaledwie kilka lat, zamęczaliśmy naszych rodziców oraz dziadków pytaniami, a oni cierpliwie udzielali nam odpowiedzi? To teraz te role się odwracają! My jako eksperci powinniśmy pomóc im podłączyć się do sieci! Przypomnijcie sobie ile razy Wasza mama, babcia, tato, dziadek pytali Was o obsługę swojego nowego smartfona? Ja słyszę te pytania codziennie i niekiedy ręce mi już opadają… Bo jak często, można ciągle to samo tłumaczyć? Wtedy wspinam się na wyżyny mojej cierpliwości (chociaż czasem mi to nie wychodzi) i próbuję wytłumaczyć. Ale z drugiej strony ja sam potrafię pytać po sto razy babcię, jak zagniatać ciasto na pierogi, kopytka i inne dania (mimo że sam prowadzę bloga kulinarnego, to też nie wszystko wiem i muszę odmierzać składniki w przeciwieństwie do babci, która sypie wszystkiego na oko). Dlatego wspólny dialog to podstawa! Pomyślcie tylko, że zawsze obie strony na tym korzystają, a gdy już nauczycie Waszych seniorów korzystać z Internetu, to sami sobie chętnie wszystko wygooglują, zamiast zadawać Wam te niezliczone pytania, hahah.
Vikingowie przychodzą na pomoc!
Mobile Vikings wpadło jakiś czas temu na świetny pomysł i stwierdziło, że to wręcz nie przystoi, żeby vikingowa starszyzna patrzyła na smartphony i laptopy niczym my na gliniane tabliczki! Czas coś z tym zrobić i stąd wziął się pomysł na akcję “Podłącz się!”. Jako że każdy Viking po udanej bitwie lubi dobrze zjeść, to może połączyć by przyjemne z pożytecznym i gotując nauczyć seniorów korzystać z Internetu? Z takim pomysłem Mobile Vikings zwróciło się do mnie na pomoc, a Fudskłer ubrał hełm i ruszył do boju! Ekhem… do kuchni znaczy się!
Bo nic nie łączy tak, jak miłość do gotowania!
Gdy spotkałem się z Panią Stanisławą z Wrocławskiego Centrum Seniora — bohaterkę naszej akcji, która podjęła wyzwanie i wzięła udział w projekcie, nic nie wskazywało na to, że możemy znaleźć wspólny język, aż do momentu, kiedy zaczęliśmy rozmawiać o gotowaniu! Pani Stanisława okazała się miłośniczką dobrego jedzenia i wyciągnąwszy notes wypchany po brzegi przepisami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie, spowodowała, że totalnie zatraciliśmy się w smakowitych opowieściach. Ja pokazałem Pani Stanisławie, na czym polega praca blogera i jak korzystać z sieci, aby znaleźć jeszcze więcej pysznych przepisów, a Pani Stanisława zdradziła mi swoje sekretne receptury. Koniec końców po owocnej rozmowie tak zgłodnieliśmy, że postanowiliśmy coś wspólnie ugotować we wrocławskiej restauracji Stół na Szwedzkiej (PS. zajrzyjcie do Grześka koniecznie!), a ekipa filmowa postanowiła to wszystko nakręcić. Zobaczcie zresztą sami poniżej lub na YouTube! Więcej o samej akcji możecie przeczytać na blogu Mobile Vikings.