Dlaczego lubię być blogerem? Między innymi dlatego, że czasami zapraszają na takie fajne eventy jak ten, czyli gluten party na 38. piętrze wrocławskiego Sky Towera. Makarony w nieprzyzwoitych ilościach, prosecco już w całkiem przyzwoitych, pyszna włoska kuchnia, doborowe towarzystwo i nauka fotografii w pięknym apartamencie z widokiem na miasto nocą. Brzmi fajnie, prawda? Taką właśnie niespodziankę zgotowała Barilla, zapraszając nas do Klubu Kolacyjnego w pewien lutowy wieczór. Wygłodniali po całym dniu zostaliśmy poczęstowani świetnymi włoskimi antipasti przygotowanymi przez zespół z VIVERE Italiano, który nie tylko zadbał o fotogeniczne dania do zdjęć, ale i ucztę wieńczącą nasze spotkanie: bavette z owocami morza, rozpływający się w ustach stek z polędwicy wołowej i włoska babba nasączona limoncello i podana w zabaglione; ależ było pysznie! Dziękuję marce Barilla za fantastyczny wieczór, a Was zapraszam na skromną fotorelację. Uważam, że nie ma co się rozpisywać, bo zdjęcia mówią same za siebie! 😀
2,6K
Łukasz
Włóczykij z mikserem w ręku. Dumny wrocławianin. Z wykształcenia inżynier, a po godzinach kucharz amator i bloger z zamiłowania. Pozytywnie zakręcony albo należałoby raczej powiedzieć zmiksowany ze mnie człowiek, bo z pewnym przyrządem kuchennym nie rozstaję się na krok (co widać na załączonym obrazku). W przyszłości marzę o założeniu własnej restauracji tudzież cukierni oraz o napisaniu książki kucharskiej, która zdobyłaby serca czytelników na całym świecie. Ponoć marzenia się spełniają, a ten blog stanowi dla mnie siłę napędową ku temu.
poprzedni post
4 komentarze
ale uczta! zazdroszczę 😉 i te koszyczki parmezanowe!! <3
Koszyczki były mistrzowskie; absolutnie do powtórzenia w domu ^^
Wow, super dostać zaproszenie na takie pyszności 🙂
Zdecydowanie! 😀