W 10 rzeczy, które każdy foodie musi zrobić w Tel Avivie, wspomniałem Wam już o najlepszych miejscach na hummus, zakupy, kawę czy śniadanie. Tutaj zebrałem je jednak w jedną całość wraz z godzinami otwarcia, adresami i wszystkimi informacjami, które mogą Was zainteresować podczas pobytu w Izraelu. Oczywiście potraktujcie to jako zachętę do własnych poszukiwań, bo w Tel Avivie naprawdę jest trudno o niedobre jedzenie. Jedynie czasami może być za drogie, bo ceny przyprawiają o zawrót głowy… Szczególnie zachęcam Was do próbowaniu jedzenia na targach i zaglądaniu do miejsc serwujących klasyczny izraelski street-food, jak na przykład falafele, sabih, kanapki ze śledziem i inne specjały serwowane w picie, bo właśnie te uliczne frykasy smakują najlepiej!
Hummusije, bo hummusem Tel Aviv stoi
Hummusije przypominają mi polskie mleczne bary, lecz zamiast schabowego z mizerią i ziemniaczkami oraz pierogów, serwują tam hummus i falafele. Za porcję hummusu zapłacimy w Tel Avivie około 10-20 ₪ i jest to jedyny tani posiłek, który znajdziemy w Izraelu.
Abu Hassan
Abu Hassan to najsłynniejsza hummusija w całym Tel Avivie. Przed lokalem ustawiają się długie kolejki, ale co ciekawe czas oczekiwania jest stosunkowo krótki. To ponoć zasługa ekspresowej obsługi i ciągłego poganiania jedzących gości słowami yalla, yalla — szybciej, szybciej. 😉 W Abu Hassan nie mamy co liczyć na menu, bo potraw wiele nie ma do wyboru. Po tym, jak kelner nas usadzi, zapyta nas o rodzaj dodatków do hummusu, które sobie życzymy i czy chcemy falafele oraz napój. To w sumie tyle. Po kilku sekundach na stole pojawi się najpierw dość zabawna pokrojona w ćwiartki cebula, chleb pita oraz pikantny sos, przypominający mi wodę po ogórkach kiszonych (Co to było? Do dzisiaj nie wiem). Później zostaje wręczona nam micha ciepłego hummusu o aksamitnej konsystencji z dużą ilością ugotowanych ziaren ciecierzycy. Hummus w Abu Hassan jest dość ciężki i pożywny. Nie żałują w nim tahini, co trochę mi jednak przeszkadzało, bo ja lubię mniej i moim zdaniem brakuje w nim cytryny — ja wolę, gdy smak jest nią wyraźnie przełamany, ale to już kwestia gustu. Największym zaskoczeniem była dla mnie jednak cebula, która jak się okazało, służyła do nabierania hummusu. Smakowała zaskakująco dobrze. Ponoć to wymysł izraelskiego wojska, dzięki któremu usypiające właściwości ciecierzycy są niwelowane. Ile w tym prawdy? Nie wiem, ale smakuje naprawdę świetnie.
Ważna uwaga: idąc do Abu Hassaan, nie nastawiamy się na pogaduchy. Wchodzimy do lokalu, zamawiamy, jemy, płacimy i wychodzimy. Tego oczekuje od nas obsługa i tłum gości za drzwiami. Za 2 miseczki hummusu, falafele i dodatki zapłaciliśmy około 45 ₪.
PS. Przepis na izraelski hummus znajdziesz tutaj.
*
Abu Hassan || Shivtei Israel St 14, Tel Aviv-Yafo
godziny otwarcia: codziennie 08:00–16:00
Hummus Ha’Carmel
Hummusija ukryta pomiędzy stoiskami na Shuk Ha’Carmel serwuje moim zdaniem najlepszy hummus, jaki dotąd jadłem w życiu. Za jedyne 15 ₪ otrzymujemy wielką michę kremowego hummusu z sumakiem, pastą zhoug i fulem oraz dwa chlebki pita. Taniej w Izraelu już nie można! Uwagę przykuwa również wystrój samego miejsca, przypominający synagogę — na ścianach wisi tora, a wszędzie można znaleźć odniesienia do Biblii. Będąc na Shuk Ha’Carmel, nie możemy ominąć tej hummusiji.
*
Hummus Ha’Carmel || Ha’Carmel St 11, Tel Aviv-Yafo
godziny otwarcia: nd-cz 07:30–16:30, pt 07:30–15:30
Gdzie na śniadanie i po street-food?
Miejsc ze śniadaniem w Tel Avivie nie brakuje. Podczas pobytu znalazłem 2 fajne śniadaniownie w europejskim stylu oraz świetny targ tuż obok portu, który polecił nam nasz host. Jeśli chodzi o street-food, to nie udało mi się odwiedzić wszystkich miejsc, które chciałem, bo w Tel Avivie jest ich całe mnóstwo, ale mam nadzieję, że te poniżej pomogą Wam w dokonaniu smakowitych wyborów o poranku. 😉
Tel Aviv Port Market (Shuk HaNamal) i targ śniadaniowy Farmers Market
Tel Aviv Port Market zwany również Shuk Ha’Namal położony jest w nowoczesnej części miasta w porcie. To stosunkowo młode miejsce w porównaniu do Shuk Ha’Carmel. Został założony w 2010 roku i miał nawiązać do popularnych w Europie targów jak choćby barcelońska La Boqueria. W Tel Aviv Port Market znajdziemy kilka niewielkich restauracji serwujących street-food oraz klasyczne sklepy z warzywami, lokalnymi winami, słodyczami, oliwą z oliwek, czy serami. Na górze działa również jedna z najmodniejszych restauracji — Kitchen Market założona przez Yossiego Shitrit. Serwuje ona nowoczesną kuchnię śródziemnomorską ze światowymi inspiracjami. Ze względu na dość wygórowane ceny — przystawka ok. 50 ₪, danie główne ok. 150-200 ₪ musieliśmy ją sobie odpuścić, ale ponoć warto. 😉
Obok Shuk Ha’Namal w weekendy (piątek i sobota rano) działa również otwarty na świeżym powietrzu targ śniadaniowy — Farmers Market, w którym można zjeść niesamowite produkty oraz dania przywożone przez lokalnych rolników. Ja skusiłem się na turecki burek (25 ₪) ze szpinakiem podawany z pastą zhoug oraz jajkiem.
*
Tel Aviv Port Market // Shuk Ha’Namal || Farmers Market, Ha-Angar St 12, Tel Aviv-Yafo
godziny otwarcia Tel Aviv Port Market: pn-cz, so 09:00–20:00, pt 07:00–16:00, nd 09:00–15:00
godziny otwarcia Kitchen Market: pn-so 12:00–16:00 i 18:30–23:30, nd 18:00–23:30
Sherry Herring
Polacy i Żydzi mają jedną cechę wspólną — kochamy śledzie! 🙂 Są one ważnym atrybutem zarówno polskiego postu, jak i żydowskiego szabasu. W Tel Avivie w Shuk Ha’Namal możemy znaleźć jedno miejsce, które hołduje tej tradycji — Sherry Herring. Zdecydowanie warto tu przyjść i spróbować ich kanapki ze śledziem. Chrupiąca bagietka posmarowana grubo masłem, lekko solony śledź oraz sos śmietanowy z zieloną cebulką — coś wspaniałego! Nigdy jeszcze nie jadłem tak pysznie przygotowanego śledzia i uważam, że po tę kanapkę warto przyjechać do Tel Avivu równie bardzo, co po hummus. Cena dużej kanapki to około 40 ₪, a połowę bagietki można mieć już za 25 ₪. PS. Kanapkę dobrze jest tradycyjnie popić kieliszkiem wódki.
*
Sherry Herring || Farmers Market, Ha-Angar St 12, Tel Aviv-Yafo
godziny otwarcia: pn-cz, so 09:00–20:00, pt 07:00–16:00, nd 09:00–15:00
Benedict’s
Benedict’s to moim zdaniem jedno z najfajniejszych miejsc na śniadanie w Tel Avivie. Nie dość, że serwują je tutaj całą dobę i podają do nich nielimitowane świeżo wypiekane na miejscu pieczywo, to mają ich ogromny wybór! Izraelskie (na zdjęciu), hiszpańskie, angielskie, jajka po benedyktyńsku, różne kolorowe bowle, naleśniki, kanapki i wiele innych. Każdy znajdzie coś dla siebie. Cena za wypasione śniadanie waha się od 40 do 80 ₪. Dosyć drogo, ale nie można wyjść niezadowolonym lub nienajedzonym. 🙂 Przy dużych zestawach śniadaniowych napoje są wliczone zwykle w cenę.
*
Benedict’s || Ben Yehuda St 171, Tel Aviv-Yafo
godziny otwarcia: całą dobę
Cafe Xoho
Cafe Xoho to najpopularniejsza miejscówka na śniadanie w Tel Avivie! W sobotę po samym otwarciu ustawiły się tutaj takie kolejki, że trzeba było wpisać się na listę z minimum godzinnym czasem oczekiwania! Dlatego koniec końców zjedliśmy gdzie indziej, a tutaj wzięliśmy tylko kawę na wynos (10-12 ₪). Ale fajne wnętrze oraz smakowite menu brzmią naprawdę zachęcająco, więc myślę, że spokojnie możecie tutaj zajrzeć. Tylko lepiej nie w weekend. 😉
*
Cafe Xoho || J. L. Gordon St 17, Tel Aviv-Yafo
godziny otwarcia: wt-cz, nd 08:00–18:30, pt 08:00–16:30, so 09:00–17:30
Pop Up Panda Pita
Pop Up Panda Pita to urocze stoisko na Shuk Ha’Carmel, gdzie serwują znakomite kanapki z chleba pita. Do wyboru są 3 różne: z bakłażanem, z tunezyjskim ceviche z makreli oraz z baraniną. Wszystkie podane są z sosem tahini oraz siekanymi ziołami. Coś wspaniałego! Fajny oryginalny street-food na wcale nie taki mały głód. Cena od 20 do 40 ₪ ( w zależności od wielkości i dodatków).
*
Pop Up Panda Pita || Ha’Carmel St 46, Tel Aviv-Yafo
godziny otwarcia: pn-cz 11:00–16:00, pt 10:00 –16:00
Na osłodę: piekarnie, cukiernie i lodziarnie w Tel Avivie
Tutaj zebrałem dwie piekarnie, w których można dostać tradycyjne arabskie i żydowskie pieczywo. Na Atyia’s Bakery wpadłem zupełnie przez przypadek, ale Abulafia to jedna z najsłynniejszych i najstarszych piekarni w mieście. Znajdziemy ją zarówno na Yefet Street, gdzie wszystko pieką na miejscu, jak i w dwóch punktach na Ibn Gabirol oraz w porcie w Tel Avivie przy HaTa’arucha St. Obok hummusu świeże pieczywo będzie najtańszą przekąską na mały głód: ok. 5-15 ₪.
Atyia’s Bakery
Na piekarnię Atyia’s Bakery wpadliśmy zupełnie przypadkiem, będąc głodni po podróży i po przewędrowaniu kilku kilometrów z Tel Avivu do Jafy. Widząc te ciepłe bułeczki, ślina pociekła nam po sam pas. 😉 Nie mówiący w żadnym innym języku niż arabski, sprzedawca kazał nam poczekać kilka minut na gorące pieczywo i za kilka szekli nakarmił nas pysznym wypiekiem ze szpinakiem. Sztos!
*
Atyia’s Bakery || Yefet St 39, Tel Aviv-Yafo
Abulafia
Abulafia to chyba moje ulubione miejsce w całym Tel Avivie, no ale cóż łasuchy tak mają. 😀 To piekarnia założona w 1879 roku i prowadzona od pokoleń przez żydów oraz arabów jednocześnie, co pokazuje, że miłość do jedzenia potrafi pięknie łączyć. W Abulafia znajdziemy zarówno całe mnóstwo bliskowschodnie słodyczy, jak na przykład lokum, chałwę, baklawę i wiele innych, których nazw nawet nie znam oraz tradycyjne słone wypieki, m.in. pitę z za’atarem. Co najpiękniejsze, wszystkie wypieki podgrzewają na miejscu, więc zawsze można zjeść je gorące.
Na szczególną uwagę w piekarni Abulafia zasługuje kenafeh, znany również pod nazwą kunafa, który polecił mój znajomy z Palestyny. To charakterystyczne ciastko z owczym serem nabulusi pokryte nitkami makaronowymi chaszina oraz polane mnóstwem syropu cukrowego. Tradycyjnie spożywa się je na ciepło, żeby ser przyjemnie się ciągnął.
*
Abulafia || Yefet St. 7, Tel Aviv-Yafo, Izrael
godziny otwarcia: czynne całą dobę
Gelateria Siciliana
Niestety w Gelateria Siciliana z wrażenia nie zrobiłem żadnego sensownego zdjęcia, ale lody tam to był sztos! Trochę drogie, bo cena to ok. 20-25 ₪ za porcję, ale bardzo smaczne. W dodatku mają spory wybór lodów wegańskich na bazie roślinnego mleka i przesympatyczną obsługę. Będąc w okolicy, z pewnością warto zajrzeć.
*
Gelateria Siciliana || Shlomo Ibn Gabirol St 63, Tel Aviv-Yafo
godziny otwarcia: codziennie 10:00–00:00
Gdzie na kolację w Tel Avivie?
Ciekawych restauracji jest bardzo wiele. Kuszą lokale obok portu w Starej Jafie, jak i nowoczesne restauracje w europejskim stylu, które można znaleźć w nowej części Tel Avivu. Ze względu na wysokie ceny (zwykle 150-300 ₪ za osobę) porzuciłem wstępne plany i wybraliśmy się do polecanej knajpy Dr Shakshuka i Bellboy Baru, o którym przypadkowo się dowiedzieliśmy. Ten ostatni szczególnie Wam polecam.
Dr Shakshuka
Do odwiedzenia restauracji Dr Shakshuka przekonał mnie Phil Rosenthal i sądzę, że gdyby nie jego rekomendacja, to po otrzymaniu pierwszej karty szybko bym uciekł, ale od początku… Dr Shakshuka to restauracja z prawie 30-letnim stażem położona w Starej Jafie w 250-letnim budynku i słynąca z serwowania jajek smażonych w pomidorach bezpośrednio na patelni. Jak się dowiedziałem z Somebody needs to feed Phil, sam pomysł wziął się z więzienia, w którym założyciel spędził trochę czasu za szemrane lichwiarskie interesy i gdzie zasłynął z serwowania szakszuki właśnie w taki sposób. Stamtąd otrzymał również przydomek Dr Shakshuka. To tyle odnośnie samej historii.
Po wejściu do lokalu uwagę przykuwa wystrój, a szczególnie sufit z pokaźną kolekcją garnków i patelni. Starając się nie myśleć o kurzu, który tam osiadł, siadamy do stołu. Ze względu na wieczorną porę otrzymaliśmy najpierw samo menu kolacyjne z kilkoma nieinteresującymi przystawkami, szakszuką do wyboru i napojem w cenie ponad 100 szekli od osoby. Informując obsługę, że przyszliśmy tylko na szakszukę (kelner nie był zachwycony naszym wyborem) łaskawie otrzymaliśmy pełną kartę. Wybraliśmy dwie opcje: wegetariańską z bakłażanem i mięsną z baranią shwarmą. Cena za samą szakszukę wynosi około 40-45 ₪. Mimo totalnie nieapetycznego wyglądu były bardzo smaczne: fajnie przyprawione i pikantne. Dzięki temu przekonałem się do szakszuki, za którą wcześniej nie przepadałem. Dodatkowo do dania podano nam średnio dobry chleb i dziwną sałatkę z ziemniaka. Jeśli miałbym ocenić miejsce za jedzenie i poziom obsługi w stosunku do ceny, to dałbym 3/5. Nie polecam, ale też nie odradzam. Warto mieć się jednak na baczności, bo sądzę, że zarabiają na nieświadomości turystów i doliczają parę szekli za obsługę na boku (rachunek po wyjściu się nie zgadzał).
PS. Przepis na domową szakszukę z papryką i kolendrą znajdziesz tutaj.
*
Dr Shakshuka || Beit Eshel St 3, Tel Aviv-Yafo
godziny otwarcia: nd-cz 08:00–00:00, pt 08:00–16:00, so 18:30–00:00
Bellboy Bar
Bellboy Bar to jedna z najbardziej odjechanych restauracji, w której kiedykolwiek byłem. Miejsce jest dość tajemnicze i trudno do niego trafić. Zupełnie przypadkiem dowiedziałem się o nim przy stole w Abu Hassan, gdzie spotkany foodie z Ukrainy polecił nam je odwiedzić. Bellboy Bar znajduje się na dole Hotelu Berdichevsky i żeby się do niego dostać trzeba mieć ukończone 25 lat oraz zrobić uprzednio rezerwację, chociaż po godzinie stania w kolejce concierge nas w końcu wpuścił i bez niej.
Bellboy Bar trochę przeczy tradycyjnemu podejściu do restauracji — od samego początku odnosi się wrażenie, że jesteśmy trochę po drugiej stronie lustra. Obsługa jest teatralna i traktuje nas niekoniecznie jak gości, lecz bardziej jako uczestników spektaklu, którego jedzenie i picie jest nieodzownym elementem. Jest dość apodyktyczna, lecz w zabawnie uprzejmy sposób. Sama karta też pokazuje, że ktoś miał niezłą fantazję w trakcie jej tworzenia: barwne opisy i dania podane w niecodzienny sposób, jak na przykład pasztet w kształcie kaczki, czy burger serwowany w klatce na ptaki to jedynie przykłady. Na szczególną uwagę zasługują drinki: mój Old Fashioned był podany w szklance z futrem, a słynny bellboyowy Keep Clean koktajl podano w wanience z gumową kaczką, która wypływała po wypiciu piany. Warto również wspomnieć o aperitifie serwowanym z dziecięcego wózka i podawanym w muszelkach po ostrygach. Ile kosztuje przyjemność w Bellboy Bar? Dość sporo. Koktajle są w cenie ok. 60 ₪, przystawki 30-60 ₪, a dania główne 50-100 ₪. Z pewnością jednak warto zaszaleć, bo jedzenie, alkohole, jak i cała oprawa są tego warte.
PS. Opowiedziałbym Wam jeszcze jedną anegdotę z łazienki, ale nie chcę psuć Wam zabawy. Bądźcie w niej jednak bardzo uważni. 😉
*
Bellboy Bar || Berdichevsky St 14, Tel Aviv-Yafo
godziny otwarcia: nd-cz 18:00–03:00, pt 10:00 –16:00 i 18:00–03:00, so 10:00 –16:00 i 18:00–02:00