Skorzonera, wężymord, salsefia, czarny korzeń czy zimowy szparag to nazwy tego samego tajemniczego warzywa, o którym trochę zapomnieliśmy przez ostatnie lata. Dawno temu królowała ona na europejskich stołach obok brukwi, topinamburu i pasternaku, jednakże jarzyny przywiezione przez kolonizatorów z Ameryki Południowej na dobre ją wyparły (głównie przez długi okres wegetacji, który wynosi prawie 8 miesięcy). Skorzonera najprawdopodobniej pochodzi z Hiszpanii i była przede wszystkim uprawiana w południowej części Europy. Przez wieki przypisywano jej wręcz magiczne właściwości, jakoby stanowiła idealne antidotum na jad żmii – stąd również jej nazwa – włoskie słowo scorzone oznacza właśnie tego jadowitego węża. Termin ten został również przetłumaczony na język polski w sposób dosłowny jako wężymord.
Jeśli nigdy nie próbowaliście skorzonery, prawdopodobnie zastanawiacie się, jak smakuje. Podpowiada nam to głównie określenie zimowy szparag, którego smak przypomina. Jednak jest znacznie delikatniejsza i słodsza. Moim zdaniem smak salsefii to coś pomiędzy białymi szparagami a korzeniem pietruszki. Zimowy szparag stanowi doskonały dodatek do dań. Można go podać z masłem, beszamelem, upiec, podsmażyć, ugotować, a także jeść na surowo w surówkach.
Pod czarną, niezachęcającą skórką kryje się delikatny biały miąższ. Jednakże należy uważać przy obieraniu, ponieważ jest on bardzo kleisty i barwi ręce na ciemny kolor. Dlatego polecam użyć rękawiczek. Dodatkowo obraną skorzonerą należy od razu umieścić w wodzie z odrobiną soku z cytryny – inaczej bardzo szybko przybiera brązową barwę.
Salsefia poza swoim doskonałym smakiem kryje również mnóstwo wartości odżywczych. To cenne źródło – potasu, magnezu, wapnia, żelaza, fosfory, karotenu, witamin z grupy B oraz witaminy C. Dodatkowo skorzonera zawiera w sobie inulinę, dzięki czemu jest idealnym warzywem dla diabetyków. Z tego powodu zdecydowanie warto włączyć ją do swojej diety i czasami przygotować z niej coś pysznego.
W dzisiejszym przepisie pragnę Wam przedstawić bardzo prosty sposób na przygotowanie salsefii. Skorzonera z patelni z masłem i orzechami laskowymi smakuje wprost genialnie i stanowi świetną zimową alternatywę dla wszystkich miłośników szparagów. Najpierw krótko ją podgotowałem, a następnie podsmażyłem, doprawiając solą, pieprzem i sokiem z cytryny i podałem z prażonymi orzechami laskowymi. Tak przygotowana skorzonera to świetny dodatek do obiadu. Dlatego mam nadzieję, że gdy następnym razem ujrzycie ją w swoim warzywniaku, weźmiecie, chociaż pęczek i spróbujecie ją zrobić według mojego przepisu. 😉
SKŁADNIKI
- 1 pęczek skorzonery (ok. 500 g)
- 1 łyżka masła
- 1 cytryna
- 30 g prażonych orzechów laskowych bez skórki
- sól, pieprz
PRZYGOTOWANIE
- Skorzonerę obierz (najlepiej jest to zrobić w rękawiczkach, ponieważ jest lepka i barwi dłonie). Po obraniu każdego korzenia natychmiast przełóż go do miski z wodą sokiem wyciśniętym z połowy cytryny.
- Obraną skorzonerę wrzuć na wrzącą wodę i gotuj przez 10 minut. Następnie odsącz z wody.
- Na patelni rozgrzej masło i wrzuć ugotowaną skorzonerę. Smaż ją na średnim ogniu przez 5-7 minut do złotobrązowego koloru.
- Następnie oprósz ją świeżomielonym pieprzem oraz (najlepiej) gruboziarnistą solą morską i polej odrobiną soku z cytryny. Podawaj z posiekanymi prażonymi orzechami laskowymi.