Sushi od lat cieszy się niesłabnącą popularnością na całym świecie, ale czy znacie jego koreańską wersję – kimbap? Sam muszę przyznać, że poznałem ją dopiero parę lat temu. Chociaż raz zdarzyła mi się zabawna sytuacja, gdy zamówiłem w jednej koreańskiej restauracji sushi i podano mi je z dość nietypowymi jak na to japońskie danie dodatkami. Dopiero po wielu latach zrozumiałem dlaczego. Po prostu to był kimbap, który ktoś z nieznanej mi przyczyny, nazwał po japońsku. Na pierwszy rzut oka oba dania zupełnie się nie różnią. Rolujemy je w taki sam sposób przy pomocy bambusowej maty i kroimy na plastry, znane powszechnie jako maki. W jednym i drugim znajdziemy ryż i sprasowane wodorosty. Jednak na tym główne podobieństwa się kończą, bo o ile do sushi dodajemy zwykle surowe ryby; tak w kimbapie możemy znaleźć praktycznie wszystko: ryby, mięso, warzywa, jajka, kimchi czy nawet szynkę konserwową. Większość składników poddaje się tutaj również obróbce termicznej w przeciwieństwie do japońskiej wersji tego dania. Inny jest również sposób przygotowania ryżu, ponieważ koreańska potrawa nie wymaga jego zakwaszania, lecz skropienia olejem sezamowym.
Sama nazwa kimbap (kor. 김밥), znana również w transkrypcji jako gimbap, pochodzi od dwóch słów kim – oznaczającego wodorosty oraz bap – tłumaczonego jako ryż. Pochodzenie potrawy nie jest do końca jasne. Źródła podają, że wywodzi się ona z czasów japońskiej okupacji Korei w latach 1910-1945, lecz sprasowane algi morskie były produkowane już na tamtych ziemiach w XV wieku i zawijano nimi przystawki zwane banchan (kor. 반찬). Istnieje również teoria, że to Koreańczycy przedstawili Japończykom ten sposób podawania jedzenia jeszcze w czasach dynastii Baekje. Niezależnie od źródeł, jedno jest pewne – kimbap to pyszne i zdrowe danie, które z całą pewnością warto poznać!
Koreańskie rolki przygotowuje się z ugotowanego krótkoziarnistego ryżu, doprawionego, jak wspomniałem olejem sezamowym i podaje z niezliczoną ilością dodatków. W najbardziej popularnej wersji znajdziecie: podsmażone warzywa – marchew, szpinak i ogórek, grillowaną wołowinę bulgogi (kor. 불고기) oraz omlet z jajka. W wersji wegetariańskiej wołowinę możecie zastąpić podsmażonym tofu, pokrojonym w słupki, zaś w zupełnie wegańskiej możecie pominąć jajko. Oczywiście ten przepis na kimbap potraktujcie jako inspirację do własnych kulinarnych eksperymentów. To danie to taka koreańska kanapka i naprawdę można je przygotować z mnóstwem składników. 😉
SKŁADNIKI
Kimbap:
- 500 g krótkoziarnistego ryżu do sushi
- ok. 8 arkuszy glonów nori
- 2 łyżki oleju sezamowego + trochę do posmarowania rolek
- 2 łyżeczki soli
Wołowina bulgogi:
- ok. 400 g polędwicy wołowej
- 1 łyżka oleju sezamowego
- 75 ml jasnego sosu sojowego
- 25 ml wody
- 25 g cukru trzcinowego
- 2 ząbki czosnku
- 3 cm kłącza imbiru
- 2 ziarenka pieprzu
Dodatki:
- 2 średniej wielkości marchwie
- 2 ogórki szklarniowe
- solidna garść młodych liści szpinaku
- 2 jajka
- 1 ząbek czosnku
- 3 łyżki oleju sezamowego
- sól
PRZYGOTOWANIE
Wołowina bulgogi
- Polędwicę kroimy na bardzo cienkie plastry w poprzek włókien. (Najlepiej uprzednio ją trochę zamrozić – wtedy będzie łatwiej pokroić mięso). Przekładamy do miseczki.
- Przygotowujemy marynatę. Do rondelka wlewamy sos sojowy oraz wodę. Wsypujemy cukier i ziarenka pieprzu oraz pokrojone w plasterki imbir i czosnek. Całość doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na małym ogniu przez około 5 minut, aby część wody odparowała.
- Marynatę odsączamy przez sitko i zalewamy nią wołowinę. Odstawiamy do lodówki na przynajmniej pół godziny. W tym czasie przygotowujemy ryż.
- Zamarynowane mięso smażymy na mocno rozgrzanej patelni (najlepiej grillowej) posmarowanej uprzednio olejem sezamowym przez około minutę z obu stron.
- Odstawiamy na bok.
Ryż
- Ryż płuczemy przynajmniej 3 razy w zimnej wodzie, ocierając delikatnie ziarna ryżu o siebie rękoma, aby pozbyć się skrobi. Po ostatnim płukaniu woda powinna być klarowna. Odsączamy na sicie.
- Ryż wrzucamy do garnka i wlewamy ok. 600 ml zimnej wody. (Najłatwiej odmierzyć ryż przy pomocy szklanki – na każdą szklankę ryżu powinno przypadać 1,2 szklanki wody).
- Garnek przykrywamy pokrywką i wstawiamy na duży gaz. Gdy woda się zagotuje, zmniejszamy płomień do minimum i gotujemy przez 10 minut. Następnie gasimy płomień i nie ściągając pokrywki, odstawiamy na kolejne 10 minut.
- Ugotowany ryż przekładamy do dużej miski, wsypujemy sól oraz wlewamy olej sezamowy i delikatnie mieszamy.
- Odstawiamy do całkowitego wystudzenia.
Dodatki
- Jajka roztrzepujemy w miseczce widelcem wraz ze szczyptą soli i smażymy na patelni z odrobiną oleju sezamowego cienki omlet. Po wystudzeniu kroimy go na paseczki.
- Ogórka pozbawiamy wodnistego miąższu i kroimy w słupki (wraz ze skórą). Smażymy go przez moment na odrobinie oleju sezamowego. Solimy delikatnie i odstawiamy do miseczki.
- Marchew obieramy i kroimy w słupki. Wrzucamy na patelnię z rozgrzanym olejem sezamowym, posiekanym ząbkiem czosnku i odrobiną soli. Smażymy, aż będzie al dente i odstawiamy.
- Szpinak również przysmażamy na odrobinie oleju sezamowego wraz ze szczyptą soli i odstawiamy.
Kimbap
- Płat nori układamy na bambusowej macie błyszczącą stroną do dołu. Zwilżonymi wodą rękoma wykładamy wystudzony ryż do 2/3 wysokości arkusza (jak na zdjęciach).
- Wszystkie przygotowane dodatki rozkładamy na środku ryżu, jak ilustruje to zdjęcie, a następnie zwijamy rolkę, mocno dociskając matę. Najlepiej kimbap najpierw zawinąć do granicy z ryżem, chowając składniki w środku, a później zwilżyć delikatnie krawędź nori i zawinąć już do końca. Rolce nadajemy lekko kwadratowy kształt matą. Następnie wierzch smarujemy odrobiną oleju sezamowego. Czynność powtarzamy, aż skończą nam się składniki.
- Gotowy kimbap jemy w postaci zawiniętych rolek lub kroimy go w 1,5-2 cm plastry (jak na maki sushi). Najlepiej smakuje od razu po przygotowaniu, jednak spokojnie możemy przechowywać go w lodówce na drugi dzień i zabrać ze sobą do lunchboxa.
*Przygotowując własny kimbap, inspirowałem się przepisem z bloga Na Pałeczkach.