Czasami jest tak, że podczas jedzenia wszyscy milkną. Zatapiają się w smakach, myślą nad ich połączeniami i przenikaniem, nad teksturą, barwą, dźwiękami, które wydają przy nagryzaniu. Kontemplują, łączą na różne sposoby ze sobą składniki na talerzu, a potem gdy wewnętrzne emocje trochę opadają, wymieniają poglądy z pozostałymi biesiadnikami, ale tylko przez chwilę, bo potem nadchodzi kolejny talerz i sytuacja się powtarza. Wraz z przelewającym się winem pojawiają się śmiechy, atmosfera coraz bardziej się rozluźnia, a brzuch staje się pełny. Tak było właśnie w VIVIAN, gdy po raz pierwszy miałem okazję spróbować nowej jesiennej karty. Karty, w której dania nie są przesycone typowymi produktami przedzimia, ale mimo tego w sposób nienachalny smakującej jesienią. Produkty są jak najbardziej sezonowe, ale nie królują tutaj dynie, czy korzenne smaki. Dania są wyważone, ogrzewają zmysły i rozweselają, gdy za oknem szaro.
Do schrupania
Nigdy nie myślałem, że jedząc słoninę czy wieprzową skórę będę równie rozmarzony. Jednak amuse-bouche, w której oba składniki pojawiają się w towarzystwie jabłka, pozwala totalnie odlecieć i zapomnieć o Bożym świecie. Rozkosznie chrupiąca i słodka skóra wprowadziła mnie w błogostan. Nie wiem, jak mam to wytłumaczyć, bo tego trzeba po prostu spróbować!
Śledzik nie tylko na zagrychę
Na myśl o śledziach niektórzy dostają gęsiej skórki, a innym cieknie ślina. Ja znajduję się gdzieś pomiędzy. Nie przepadam za nachalnym śledziowym smakiem, ale jeśli jest fajnie skomponowany z dodatkami, to potrafi mnie on zachwycić. Tutaj został on potraktowany bardzo świeżo: znajdziemy na talerzu koper, chrzan, gorczycę, czy olej lniany, zaś sam śledź jest bardzo delikatny i wprost rozpływa się w ustach. To naprawdę fajna zakąska. Szczególnie na chłodniejsze dni.
Tatar myśliwego
Do tatara długo dorastałem, jednak prześcigające się w jego serwowaniu wrocławskie restauracje sprawiły, że jest to jedna z moich ulubionych przystawek, którą zawsze biorę, by sprawdzić poziom restauracji. Tatar zaserwowany w VIVIAN został przygotowany z jelenia (fajnie, że dziczyzna coraz częściej wraca na salony!) w leśnej oprawie z suszonymi borowikami, kurkami i pudrem z grzybów. Świetna kompozycja, która budzi atawistyczne odruchy i sprawia, że aż ma się ochotę zapolować na tę zwierzynę: oczywiście na talerzu! 🙂
Ryba, kalafior i jajo
Danie główne z łososia z kalafiorowym purée, żółtkiem sous-vide i palonym masłem, to bardzo przyjemna kompozycja dla tych, co lubią lekkie kremowe smaki. Danie niczym nie zaskakuje, ale przyjemnie pieści podniebienie. Żółtko cudownie rozlewa się na rybie i pobudza zmysły, które miejscami zostają dopieszczone aromatem białych trufli.
Jagnięcina, kawa i czekolada
Kolejne danie to biodrówka jagnięca podana z chipsem z pasternaku, sensualnym sosem, w którym wyczuwalne są refleksy kawy i czekolady i borówkami. Połączenie wyszukane w smaku i mogące zadowolić wymagające podniebienia.
Wybuchowy sernik
No i moja ulubiona część degustacji, czyli deser. Na talerzu dostajemy kawałek kremowego sernika z lekko kwaśnym sosem z rokitnika i cudownymi lodami o smaku solonego karmelu. Przez chwilę myślimy: klasyka (choć jakże dobra!), jednak po chwili wszyscy słyszymy strzelanie dobiegające z ust biesiadników i sami czujemy, że coś nam we wnętrzu eksploduje. Na pewno kojarzycie słynne cukierki — Zozole lub takie oranżadki w proszku z lizakami — tak, to właśnie to uczucie. Tutaj szef kuchni trochę z nas zażartował i w kruszonce umieścił tę zaskakującą niespodziankę, która przy odrobinie wina sprawiła, że dorośli ludzie cieszyli się, jak dzieci.
Taką jesień to my lubimy!
Szef kuchni — Piotr Kaszubski kreując nowe menu, kierował się sezonowymi lokalnymi produktami i tradycyjnymi smakami dodając im spory element zaskoczenia. Menu w sposób nieoczywisty jest pełne jesiennych smaków. VIVIAN po raz kolejny udowodniło, że jest restauracją na wysokim poziomie (o mojej pierwszej wizycie możecie przeczytać tutaj). Jeżeli wpadniecie na zakupy do Magnolii i akurat zgłodniejecie, koniecznie musicie się tam wybrać. A nawet jeśli centrum handlowe budzi w Was strach, tak jak u mnie, to możecie znaleźć tu ciszę i spokój oraz ukojenie w dobrej kuchni.
VIVIAN Restaurant || Magnolia Park, Legnicka 58, Wrocław
2 komentarze
Klimatyczne miejsce z niebanalną kuchnią 🙂
Trudno mi się z tym nie zgodzić! 😉